- Niestety żadnej walizki nie będę dostarczała kochanie - odparła zamykając drzwi od domu na klucz. - Mam dwa miejsca które muszę odwiedzić...hmm...nawet mógłbyś mi towarzyszyć o ile nie masz ambitniejszych planów - uśmiechnęła się jak to tylko Muertos potrafi - Nadgodzinny ze mną Ci wynagrodzę - dodała z dziwną figlarnością (?) w głosie.
Opuścili kamienice tylnym wyjściem które było rzadko używane.