Trzymając ręce w kieszeniach a w ustach zaciskając papierosa, szedł pośpiesznie przez miasto potrącając każdego z kolei ramieniem. Nie był w nastroju, by wysilić się choćby nawet na jeden unik. Patrząc wrogo spode łba wbijał wzrok w najdalszy punkt.
Wreszcie dotarł do poczty. Wyjął telegram i upewniając się, ze jest odpowiedni zaszyfrowany, wrzucił do skrzynki. Jeżeli nie dojdzie odpowiednio szybko, jeżeli odpowiednio szybko nie zdobędzie tego, czego potrzebuje, to sprawy mogą potoczyć się bardzo różnie… Zdenerwowany an cały świat, a przede wszystkim na swoją naiwność szybkim ruchem ruszył w kierunku Vita d’oro.