Kiedy wysiadała na stacji miasto nie wydało jej się inne, niż te, które widziała wcześniej. Zwykli ludzie, zwykłe ulice, zwykłe budynki.
Jednak, kiedy musiała wejść głębiej, zdążyła zauważyć kilka jego anomalii. Pierwszą, która rzuciła się jej w oczy była zabudowa Anchor City. Budynki zdawały się leżeć w niezwykłym nieładzie, jakby ktoś budował je bez planu i mapy miasta. Kolejną rzeczą było zachowanie ludzi. Jedni patrzyli na nią wilkiem, co w pierwszym momencie wzięła za wyrzut ze strony zawiedzionych fanów. Jednak na postoju taksówek zrozumiałą, że w tym mieście mało, kto ją zna. Zdarzali się też ludzie, elegancko, schludnie ubrani, którzy kiwali do niej głową. Natali udawała, że tego nie zauważa.
Taksówkarzowi kazała się zawieść do Hotelu, najlepszego w mieście, oczywiście. Musiała gdzieś przenocować, odpocząć. Postanowiła, że dopiero później zajmie się szukaniem siostry.
Miasto nie było tak małe jak to sobie wyobrażała. Na postoju dowiedziała się nawet, że posiada kilka dzielnic, co było kolejnym zaskoczeniem, gdy ż miasta znajdujące się w okolicy były raczej jedno dzielnicowe z kilkoma damami w centrum i rezydencjami na "obrzeżach".
Kobieta weszła do Hotelu i jeden z boyów hotelowych podszedł do niej z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Witamy panią. Może wezmę Pani bagaż i zapraszam do recepcji. - Tak, więc oboje ruszyli, aby zarezerwować jeden z pokoi.
Już po chwili kobieta znalazła się w swoim nowym lokum. Hotel, pomimo swoich pięciu gwiazdek nie wyglądał jak te, w których miała okazję mieszkać w Rzymie. Odbiegał od nich wyposażeniem, jaki obsługą. Jednak to nie przeszkadzało. Tylko bardzo wybredni mogliby to zauważyć i poddać do publicznej dyskusji.
Natalie podziękowała chłopakowi za przyniesienie jej bagażu aż na piąte pięto i zamknęła za nim drzwi na kluczyk. Zdjęła z siebie płaszcz kładąc go starannie na krześle. Sama usiadła na łóżku.
Co ja tu będę robić?